RSS

Derwent Coloursoft - recenzja

Derwent Coloursoft to moje ulubione kredki, dlatego to właśnie od nich zacznę recenzowanie moich skromnych zasobów. Ujęły mnie żywymi, intensywnymi kolorami, miękkością i łatwością, z jaką dają się mieszać. Ale po kolei...







Dostępność i cena
Derwenty w większych miastach dostać nietrudno. Pierwsze miejsce, które nasuwa się na myśl, to Empiki - można tam kupić zarówno zestawy (raczej te najmniejsze), jak i kredki na sztuki (ale nie wszystkie barwy). Minusem jest cena - sporo zawyżona. W zwykłych sklepach plastycznych Coloursofty są często, cena jest niższa niż w Empiku. Dodatkowo można sobie wypróbować kolory na miejscu i powybrzydzać. Jednak moim ulubionym sposobem zaopatrywania się w kredki jest... kupowanie w sklepach internetowych. Mam sprawdzone dwa: Szał dla Plastyków i SklepPlastyczny (zamówienia kompletne, dobrze zapakowane). Przy większych zamówieniach wychodzi taniej niż w sklepach, już po doliczeniu kosztów przesyłki. No i nie trzeba mieszkać w większym mieście.
Derwenty nie należą niestety do tanich kredek. Podstawowy, 12-kolorowy zestaw można kupić za ok. 40 zł. Pojedyncze kredki dostaniemy w cenie 3.00-3.50 zł. Czy opłaca się zatem kupować zestawy? Jeśli komuś wystarczy podstawowe 12 czy 24 kolorów, to warto kupić zestaw, bo metalowe pudełko się przydaje do zachowania porządku. W innym przypadku lepiej kupić 12stkę, a potem pojedyncze kredki, dobierając je do swoich potrzeb.



Pierwsze wrażenie
W recenzji skupię się na podstawowym, 12-kolorowym zestawie, bo taki nabyłam jako pierwszy.
Pierwsze na co zwraca się uwagę po otworzeniu pudełka to zapach. Nie wiem czemu, ale Coloursofty naprawdę ślicznie pachną - ładniej od innych Derwentów. Pudełko jest trwałe i dopasowane, kredki w środku się nie przewalają, przez co mają małe szanse na dotarcie do klienta w opłakanym stanie, z połamanymi w środku rysikami. Same kredki są okrągłe w przekroju (mogą się staczać z biurka, trzeba uważać), dość grube - zarówno drewienko, jak i rysik. Pasują do normalnej strugawki.
We wspomnianym zestawie znajdują się następujące kolory:
1. White
2. Deep Cadmium
3. Bright Orange
4. Red
5. Lime Green
6. Green
7. Deep Fuchsia
8. Blue
9. Indigo
10. Dark Terracota
11. Dark Brown 
12. Black



Test
Na początku zrobiłam karteczkę z próbkami kolorów - facetom raczej nazwa w rodzaju "ciemnej terakoty" niewiele mówi, tak więc oto podpowiedź:


Podstawowa gama barw w zupełności wystarcza do prostych i mniej prostych rysunków. Jak już wspomniałam wcześniej, Coloursofty znakomicie się mieszają, przez co można uzyskać dużo więcej barw.
Kredki są niesamowicie miękkie, pyliste wręcz, przypominające nieco suche pastele. Nakłada się je łatwo, nie trzeba mocno cisnąć, by uzyskać duże nasycenie barwy i dobre krycie. Można spokojnie nakładać grube warstwy, bo bez problemu można je potem pokryć kolejnym kolorem, czy też zrobić moją ulubioną rzecz - rozmazać kolor jaśniejszym odcieniem, by krycie było jeszcze lepsze, a przejścia między kolorami gładkie i miękkie.
To, co uznaję za wielką zaletę, dla niektórych może być też wadą. Nie każdemu pasuje taka forma kredki, szczególnie gdy pracuje na mniejszych formatach - Coloursofty bardzo szybko przestają mieć ostre czubki, przez co niespecjalnie nadają się do robienia nimi detali. Poza tym łatwo je rozmazać, nawet niechcący, bo kredki ciągną za sobą pigment, który jest już na kartce (widać to szczególnie na jasnych kredkach, trzeba je wycierać, bo lubią się pobrudzić od podłoża).
A tak się mieszają (wybrałam jakieś zupełnie dzikie, przypadkowe połączenia):

Chiński badziew to jakieś typowe no-namesy, najtańsze kredki szkolne, jakie tylko mogą być. Widać różnicę?

Porównanie
Czas na dalszą część porównań. Przygotowałam Derwent Coloursoft, Derwent Artists, Koh-i-noor Progresso i Chińskie badziewie
Oto zawodnicy:


Starałam się wybrać najbardziej podobne do siebie kolory. Jak wyszły testy?


Czarnym Artistsem niestety nie dysponowałam. Odcienie są jaśniejsze niż u Progresso, za to bardziej intensywne niż cięższe w nakładaniu, woskowe Artists. Chiński badziew może się ze wstydu schować - wyblakłe, kiepsko kryjące kolory. Widać tu różnicę, dla której warto zapłacić za jedna kredkę tyle, co za 6 tanich.


Podsumowanie
Zalety:
- intensywne barwy
- dobre krycie
- świetne mieszanie się kolorów
- łatwo dostępne
- rysiki się nie łamią (przez solidną konstrukcję kredki)
- miękkość


Wady:
- jednobarwna otoczka kredki (trudno znaleźć odpowiedni odcień gdy się trzyma kredki w kubku)
- okrągły przekrój (może się sturlać z biurka)
- ciężko nimi zrobić detale


Ocena końcowa:


9/10



  • Digg
  • Del.icio.us
  • StumbleUpon
  • Reddit
  • RSS

9 komentarze:

Viki pisze...

Wyczerpująco i zachęcająco napisane. Ciekawie się zapowiada, na pewno jeszcze tu wpadnę. Pozdrawiam

Anonimowy pisze...

Bardzo praktyczne uwagi. Nie przesłodzone, bo wady też ujęłaś. Osobiście czekam na recenzje węgli i ołówków. Pozdrawiam ;)

Pridek pisze...

Mam jedną kredkę Derwenta... nie podpasowała mi, za miękka :D Ale każdy ma swój gust X) Będę czekać na więcej fajnych wpisów tutaj :D

Sake pisze...

Akurat zastanawiam się nad kupnem porządnych kredek. Dziękuję bardzo za tak rzetelną recenzję.

Mirza pisze...

...U mnie te kredki w plastycznym są za 5zł sztuka! :c Aż mi ręce opadły widząc, że można je dostać za wiele mniej. W sklepach internetowych są w podanych przez Ciebie cenach, ale wysyłka swoje też kosztuje, a bardzo się boję tego, że ktoś może się z nimi niedelikatnie obejść...

Anonimowy pisze...

Ja kiedyś sobie kupie pełen zestaw na pewno,bo rysunki nimi są too cute XD

Anonimowy pisze...

mam pytanie czy one szybko się kończą

Unknown pisze...

"mam pytanie czy one szybko się kończą"

Nie tak bardzo, są dość wydajne :) No i nie trafiłam jeszcze na połamaną w środku, to odpada utrata połowy kredki bo strugasz, strugasz i tylko wyciągasz połamane kawałki rysika...
Zależy od tego na jakich formatach rysujesz. Ja osobiście wolę małe, to starczają mi na długo.

Anonimowy pisze...

W jakim sklepie znajdę pojedyncze kredki za taką cenę,?

Prześlij komentarz